Nie było jakiegoś większego i sprecyzowanego planu ze scenariuszem działania.

Miał być to klasyczny plener blisko i standardowo na dość znanej miejscówce na Podkarpaciu czyli w parku Zamkowym w Łańcucie.

Założenie było proste zobaczymy ile czasu nam zajmie zrobienie zdjęć w parku i jak będzie jeszcze chwila czasu to zrobimy zdjęcia w innym miejscu.

Park w Łańcucie to świetne miejsce i dość mocno oblegane przez pary młode na sesje zdjęciowe, ale myślę że można tam nadal coś ciekawego zrobić.

Zobaczcie kilka takich jak dla mnie klasycznych kadrów z Eweliną i Łukaszem, a później coś diametralnie innego.

Start przed Zamkiem.

Lubię zabawy wieloplanem, a te kolumny wręcz zachęcają do takich zabaw.

Zza zieleninki też coś trzeba zrobić, a co ja lubię przeszkadzajki na zdjęciach.

Tany tany koło parkowej fontanny.

i na schodkach kilka zdjęć…..

a w zamkowej fosie było troszkę wyginanko na zielonej trawce 😉

Godzinka z hakiem strzeliła w parku, a czasu nam jeszcze zostało.

Ruszyliśmy pod Łańcut gdzie zaczynają się małe góreczki i jest farma (ferma) wiatrowa i pola zboża.

Ja w polu, a tym bardziej zbożu robiłem pierwszy raz.

To znaczy się kiedyś za dzieciaka pomagałem babci w polu „owalać ziemniaki” czy coś, ale zdjęć parze młodej do tamtego czasu jeszcze nie robiłem 😉

Zdjęcia w zbożu wyszły bardzo sympatycznie, sielsko i na luzie.

Młodzi troszkę się oswoili i już było fajnie, ale cały czas coś czułem, że to nie są jeszcze na 100% oni.

Robiliśmy zdjęcia, gadaliśmy i w trakcie rozmowy wyszło, że 10km od miejsca gdzie jesteśmy Łukasz ma gospodarstwo gdzie ma…

No właśnie sami zobaczcie co i co nam z tego wyszło 😉

Z resztą zobaczcie ich uśmiechy myślę, że wszystko wyjaśniają..

😀 😀 😀 😀 😀 😀

Polecam się na sesje plenerowe ślubne, narzeczeńskie jak i portretowe na terenie całego Podkarpacia jak i całej Polski.

Fotografia ślubna Łańcut i okolice.